Za każdym razem, gdy myślę o Chanel, nachodzą mi skojarzenia: kobiecość, delikatność, klasyka, piękno, odwaga, siła, samodzielność.
Czyż taka nie powinna być kobieta?
Mówie o tym z racji żakietu a'la Chanel. Tak jak kobieta Chanel, łączy się z samych przeciwieństw, tak tez mój dzisiejszy outfit był tego przykładem. Połączenie kobiecego żakietu, z muszką, spodniami i butami z grupy tych do jazdy konnej.
Podoba wam się?
żakiet- orsay, koszula, spodnie- h&m, kurtka- Marni for h&m, buty- decathlon, mucha- sh, torba- mango
Jesteś wspaniała. Genialnie to wszystko połączyłaś :) No i zazdroszczę ciuchów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudia :*